Co z kredytami po wejściu do strefy euro?

Data publikacji:

Wraz z wprowadzeniem wspólnej waluty wszelkie wartości wyrażane dotychczas w polskich złotych, w tym także nasze wynagrodzenia i zobowiązania kredytowe, będą musiały zostać przeliczone na euro.

Co z kredytami po wejściu do strefy euro?

Przystąpienie Polski do UE w maju 2004r. nie zakończyło procesu integracji naszego kraju w ramach struktur wspólnoty. Kolejnym krokiem, który będzie można uznać za swego rodzaju zwieńczenie całego procesu, wydaje się być przyjęcie przez Polskę wspólnej europejskiej waluty. Pomimo tego, że decydując się na członkowstwo w Unii, podjęliśmy decyzję o wstąpieniu w przyszłości do strefy euro, to perspektywa zastąpienia złotówki przez euro budzi wśród nas nadal wiele obaw. Wynika to jednak głównie z niepewności, co do skutków tak poważnej zmiany oraz potencjalnych trudności z adaptacją w początkowym okresie. Jak pokazują badania przeprowadzone przez NBP najbardziej obawiamy się braku dostatecznego przygotowania Polski do przeprowadzenia procesu wymiany od strony technicznej oraz ryzyka związanego z wykorzystaniem nowej waluty do nieuczciwego podnoszenia cen. Z drugiej jednak strony zauważamy wiele korzyści płynących z wprowadzenia euro. Z punktu widzenia całej gospodarki liczymy na przyspieszenie wzrostu gospodarczego i zwiększenie stabilności waluty. Wśród korzyści bardziej dla nas odczuwalnych wymieniamy m.in. ułatwienia w podróżowaniu, w kontaktach z innymi krajami i wymianie handlowej, uproszczenia operacji bankowych oraz zmiany warunków udzielania kredytów. O ile w stosunku do nowo udzielanych kredytów oczekujemy znaczącej poprawy ich warunków, to duże obawy budzą zmiany związane z kredytami, które zostały już przez nas zaciągnięte. Największa niepewność dotyczy kredytów mieszkaniowych, zwykle długoterminowych, które zaciągaliśmy w ostatnich latach na masową skalę. Choć nie określono jeszcze szczegółowego mechanizmu, za pomocą którego banki przeliczą nasze zobowiązania to pewne podstawowe zasady są już znane i wynika z nich, że przyniesie nam to więcej korzyści niż strat.

Wraz z wprowadzeniem wspólnej waluty wszelkie wartości wyrażane dotychczas w polskich złotych, w tym także nasze wynagrodzenia i zobowiązania kredytowe, będą musiały zostać przeliczone na euro. Odbędzie się po jednym z góry ustalonym kursie wymiany, który będzie wynikiem negocjacji rządu polskiego z Komisją Europejską i Europejskim Bankiem Centralnym. Nie powinien on jednak znacząco odbiegać od aktualnego kursu rynkowego. Może się zatem wydawać, że w przypadku wystąpienia krótkoterminowych wahań kursu w okresie konsultacji z organami UE istnieje ryzyko dokonania przeliczenia po niekorzystnym dla nas kursie. Aby uniknąć takich sytuacji wprowadzono swego rodzaju okres przygotowawczy, w którym kraj zabiegający o wprowadzenie euro musi uczestniczyć co najmniej 2 lata. W tym czasie kurs waluty krajowej powinien utrzymywać się w z góry określonym przedziale wahań wynoszącym nie więcej niż +/- 15% wokół ustalonego wcześniej kursu centralnego. Uczestnictwo w takim programie ma na celu ograniczenie nadmiernych zmian kursu walutowego, w okresie poprzedzającym wprowadzenie euro, tak aby uniknąć ryzyka dokonania przewalutowania po krótkoterminowo zawyżonym lub zaniżonym kursie. Tym samym wartość kursu przeliczenia nie powinna być dla nas zaskoczeniem, ponieważ będzie to wartość zbliżona do średniej wysokości kursu jaki utrzymywał się przez ostanie 2 lata. W ten sposób zostaną przewalutowane nasze kredyty zaciągnięte w złotówkach.

Kredyty zaciągnięte w walutach innych niż euro czy złotówki, nadal będą funkcjonowały jako kredytu walutowe. Nie zostaną przewalutowane. Jedyna zmiana będzie prawdopodobnie dotyczyła sposobu ustalania salda aktualnego zadłużenia i być może wysokości raty. Nie będzie tu bowiem możliwości zastosowania tak prostego mechanizmu przeliczeń jak opisany wcześniej, ponieważ kurs przystąpienia określony jest w doniesieniu do złotówki, a nie np. do franka szwajcarskiego czy dolara. Dlatego w celu ustalenia wysokości miesięcznej raty czy aktualnego salda zadłużenia wyrażonych w euro, bank prawdopodobnie użyje najpierw własnego kursu, po którym przeliczy kwotę kredytu walutowego na złotówki – być może zarabiając dodatkowo na różnicy kursowej, a dopiero w drugim kroku skorzysta ze sztywnego kursu wymiany na euro.

Jak widać skutki samego przeliczenia naszych zobowiązań kredytowych w związku z przyjęciem euro nie powinny być dla nas tak bardzo odczuwalne. Drugą zmianą, którą bardziej odczujemy w naszych portfelach i to już w okresie poprzedzającym nasze przystąpienie do unii walutowej, będzie zastąpienie dotychczasowych stóp procentowych ustalanych przez NBP stopami Europejskiego Banku Centralnego. Tu podobnie jak w przypadku kursu walutowego, także w odniesieniu do stóp procentowych będziemy mieli do czynienia z okresem przygotowawczym. Na tym etapie starań o wprowadzenie euro NBP zostanie zobowiązany do dostosowania stóp procentowych to tych obowiązujących w Unii Europejskiej. Dobrą wiadomością dla kredytobiorców jest fakt, że stopy procentowe wspólnoty są znacznie niższe od obowiązujących obecnie w Polsce, co w przypadku kredytów udzielonych pierwotnie w złotówkach przełoży się bezpośrednio na obniżenie oprocentowania kredytów, co z kolei znajdzie odbicie w wysokości miesięcznych rat. Z chwilą przyjęcia euro zmienny składnik oprocentowania kredytu hipotecznego, czyli stawka WIBOR zostanie zastąpiona przez EUROBIR. Marża kredytu nie ulegnie zmianie.

Zmiany wysokości oprocentowania dotyczyczyć będą tylko kredytów udzielonych pierwotnie w złotówkach. Oprocentowanie kredytów walutowych, udzielonych w euro (EUR), frankach szwajcarskich (CHF) czy dolarach amerykańskich (USD) nie zmieni się, ponieważ nie jest ono ustalane w oparciu o WIBOR. W przypadku kredytów walutowych zmniejszy się natomiast znacznie ryzyko kursowe, ponieważ euro jako waluta bardziej stabilna niż złotówka jest mniej podatna na krótkoterminowe wahania. Najbardziej zadowoleni powinni być kredytobiorcy, którzy swoje zobowiązania zaciągnęli w euro. Spłata tych kredytów odbywać będzie się bezpośrednio w euro, czyli w walucie, na którą przeliczone zostaną nasze wynagrodzenia. W ich przypadku całkowicie zniknie ryzyko kursowe. Kredytobiorcy spłacający swoje zobowiązania w CHF też mogą spać spokojnie. Analizując bowiem wykresy kursów EUR i CHF w stosunku do złotówki można odnieść wrażanie, że mają one prawie identyczny przebieg. Wynika to z silnego powiązania CHF z EUR. Tym samym po wejściu do unii walutowej, ryzyko kursowe związane z kredytami we CHF będzie minimalne.

Zarówno obecni jak i przyszli kredytobiorcy nie powinni obawiać się skutków zastąpienia złotówki przez euro. Wprowadzenie wspólnej waluty może przynieść im więcej korzyści niż strat i to już w okresie poprzedzającym przystąpienie do unii walutowej. Bardziej stabilna waluta i niższe stopy procentowe przyczynią się do zmniejszenia kosztów obsługi kredytów zarówno tych zaciągniętych pierwotnie w złotówkach jak i walutowych. Jedyną niewiadomą pozostaje chwila, w której zdecydujemy się przystąpić do strefy euro. Ostatnie plany zakładały przyjecie wspólnej waluty w 2012r. Jednak w obliczu światowego kryzysu termin ten wydaje się być poważnie zagrożony. Znaczna zmienność kursu złotego wynikająca z ostatnich zawirowań na rynkach finansowych skutecznie utrudnia spełnienie kryteriów określonych w Traktacie z Maastricht, warunkujących wprowadzenie w Polsce wspólnej europejskiej waluty.

TOP 3 - Kredyty Hipoteczne

Kredyt na kwotę 270 000 zł na okres 30 lat

  1. PKO BP 823 zł / mc
  2. Deutsche Bank 834 zł / mc
  3. Pekao SA 861 zł / mc
Top